W Polsce każdego dnia dochodzi do ponad 20 prób wyłudzenia kredytów na cudze dane. Przestępcy kradną tożsamość, by podszyć się pod niewinnych ludzi i zaciągać zobowiązania. Ofiary dowiadują się o tym dopiero wtedy, gdy jest już za późno. To zjawisko stało się plagą, z którą trzeba walczyć, zanim wyrządzi szkody w życiu prywatnym i finansowym.
Problem, który przybrał realne rozmiary
Jeszcze niedawno temat kradzieży danych brzmiał jak scenariusz filmu. Dziś to codzienność. Z raportu Związku Banków Polskich wynika, że tylko w trzecim kwartale 2023 roku doszło do 2086 prób wyłudzenia kredytów z wykorzystaniem cudzej tożsamości. To oznacza ponad 20 takich przypadków każdego dnia. Łączna kwota, jaką próbowano wyłudzić, przekroczyła 49 milionów złotych. Nigdy wcześniej w historii pomiarów nie było takiego wyniku.
To nie są liczby oderwane od rzeczywistości. Każda z nich to próba oszukania systemu, ale przede wszystkim – realna krzywda dla konkretnej osoby, której dane zostały wykorzystane bez jej wiedzy i zgody.
Jak działa kradzież tożsamości? Cały plan w kilku ruchach
Wygląda to niewinnie. Ktoś poznaje Twój numer PESEL, imię, nazwisko, adres i ma dostęp do kopii dowodu osobistego. Z takim zestawem jest w stanie złożyć wniosek o kredyt gotówkowy, wziąć coś na raty albo otworzyć konto bankowe. W Twoim imieniu.
Przestępcy nie potrzebują wiele. Wystarczy, że klikniesz w podejrzany link, prześlesz komuś skan dowodu, zalogujesz się na fałszywej stronie banku. Działają szybko, bo wiedzą, że czas działa na ich niekorzyść. Ty zaś możesz nawet nie wiedzieć, że Twoje dane krążą po sieci i ktoś właśnie próbuje z ich pomocą zadłużyć Cię na tysiące złotych.
Dane osobowe stały się towarem
W sieci funkcjonuje czarny rynek danych. Zwykły adres e-mail czy numer telefonu to podstawa. Ale jeśli ktoś posiada komplet informacji – nazywany w slangu przestępców „fullz” – ma narzędzie do zaciągania zobowiązań, zakładania kont, a nawet składania wniosków o kredyt online.
Dla przestępców to szybki zarobek. Dla ofiary – długie miesiące problemów, rozmów z bankami, pisania wyjaśnień i próby wyczyszczenia swojego BIK-u. Nikt nie chce znaleźć się w sytuacji, w której trzeba udowadniać, że się nie jest oszustem.
Liczby, które pokazują skalę zagrożenia
Z danych infoDOK jasno wynika, że zagrożenie rośnie. W trzecim kwartale 2023 roku wartość udaremnionych prób wyłudzeń wyniosła prawie 50 milionów złotych. Dla porównania – w całym 2022 roku była to kwota ponad 88 milionów. Statystyki mówią same za siebie – liczba przestępstw nie maleje, a metody stają się coraz bardziej wyrafinowane.
Wyłudzenia na cudze dane to nie chwilowy trend. To długofalowe zagrożenie, które uderza nie tylko w osoby prywatne, ale też w instytucje finansowe i cały system bankowy.
Dlaczego to w ogóle się udaje?
Czasem to efekt błędów w procedurach bankowych. Czasem to brak ostrożności po stronie klientów. A bywa, że jedno i drugie. Wnioski składane online przechodzą przez zautomatyzowane systemy, które – jeśli nie są odpowiednio skalibrowane – mogą nie wychwycić nieprawidłowości.
Z drugiej strony użytkownicy internetu zbyt lekko podchodzą do tematu prywatności. Udostępnianie skanu dowodu w ogłoszeniu, nieczytanie SMS-ów z kodami, brak podwójnego uwierzytelnienia – to wszystko otwiera drzwi oszustom. Jeden nieostrożny krok wystarczy, by ktoś przejął kontrolę nad Twoimi finansami.
Jak się chronić przed wyłudzeniem? Minimum, które robi różnicę
Zacznij od podstaw. Zastrzeż swój dowód w systemie Dokumenty Zastrzeżone prowadzonym przez ZBP. Jeśli go zgubisz lub ktoś zrobi kopię, Twoje dane nie będą mogły zostać wykorzystane do wzięcia kredytu na dowód.
Kolejny krok – załóż konto w BIK i włącz alerty. Dzięki nim dowiesz się, jeśli ktoś spróbuje złożyć wniosek o kredyt lub pożyczkę na Twoje dane. Zawsze zabezpieczaj dokumenty znakiem wodnym, jeśli musisz przesłać je w formie elektronicznej.
I najważniejsze – nie klikaj w linki z wiadomości SMS lub e-mail, jeśli nie masz stuprocentowej pewności, że pochodzą z legalnego źródła.
Co robią banki i instytucje? Dużo, ale to wciąż za mało
Banki inwestują w systemy bezpieczeństwa, korzystają z narzędzi opartych na analizie zachowań i uczeniu maszynowym. Rozpoznają nietypowe aktywności, łączą dane o lokalizacji logowania, analizują sposób wypełniania formularzy. Współpracują z BIK, Policją i ZBP.
Ale same systemy nie wystarczą. Potrzebna jest czujność użytkowników. Bez tego nawet najlepszy algorytm nie zadziała skutecznie. Jeśli podejrzewasz, że Twoje dane są zagrożone – reaguj od razu.
Kradzież tożsamości to nie tylko pieniądze
Najgorsze nie jest samo zadłużenie. Najtrudniejsze jest odzyskanie kontroli nad swoim nazwiskiem. Przestępcy potrafią na cudze dane założyć firmę, podpisać umowę najmu, złożyć fałszywe oświadczenia. Pojawiają się potem pisma z urzędów, kontrole, wezwania.
Zniszczona zdolność kredytowa to jedno. Ale jeszcze trudniej poradzić sobie z naruszeniem poczucia bezpieczeństwa. Dlatego temat nie powinien być ignorowany. Nawet jeśli dziś Twoje dane nie krążą po sieci, nie masz gwarancji, że jutro nie trafią do przestępców.
Jacek Grudniewski
Ekspert portalu Finanse.co.pl
Aktualizacja: 26 kwietnia 2025 r.
Kontakt za pośrednictwem LinkedIn:
https://www.linkedin.com/in/jacekgrudniewski/
Niniejszy artykuł ma charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowi porady finansowej, prawnej ani rekomendacji inwestycyjnej w rozumieniu obowiązujących przepisów. Informacje te nie uwzględniają Twojej indywidualnej sytuacji, a decyzje podejmujesz na własne ryzyko. Przed podjęciem działań mających skutki finansowe lub prawne skonsultuj się z licencjonowanym specjalistą. Pomimo staranności, nie gwarantuję pełnej poprawności i aktualności treści oraz nie ponoszę odpowiedzialności za Twoje decyzje. Artykuł może zawierać linki afiliacyjne wspierające rozwój strony bez dodatkowych kosztów dla Ciebie.